Choć połowa stycznia nie jest sprzyjającym czasem dla podróży, stawiło się na miejscu 39 uczestników, reprezentujących rozmaite ośrodki Inwazji w Polsce. Miejscem zmagań stał się nowo powstający lokal HEX, którego załoga sprawiła, że dwudniowe starcia przebiegły wygodnie i w sympatycznej atmosferze. Choć do oficjalnego otwarcia pozostaje jeszcze kilka chwil, potencjał miejsca jest ogromny, i ze swojej strony nie mogę się doczekać na start pierwszego w KRK lokalu dla graczy :) (Szczerze Wam kibicuję, żeby wszystko udało się doprowadzić do skutku!)
Turniej
Aż trzy z nowych ras nie znalazły swoich amatorów. Pojawiły się za to skaveny - po gdańskim sukcesie Tobola - w słusznej ilości. Ze starych ras najliczniej reprezentowane były Krasnale i Chaos. Śladowe ilości elfów dodawały kolorytu.:)
![]() |
Destro w delikatnej przewadze. |
Finałowe starcie.
Stach vs Virgo
Gratulacje dla Virga, którego skaveńska horda kanalarzy poradziła sobie najlepiej. Stach i jego zielona zaraza zakończył turniej na drugim miejscu, ale trudno się dziwić, gdy w ostatniej grze turnieju wyszedł z devki :/ - Heroic Task w najważniejszej grze wieczoru w końcu dał o sobie znać. Na miejscu trzecim uplasował się brodaty Drumdaator, pokonując w grze o trzecie miejsce Raskoksa - podobnie jak zwycięzca - pilotującego Szczury.
O integracji i sympatycznej atmosferze można poczytać tutaj, ja z kolei pokrótce postaram się przedstawić swoje przygotowanie i gry na turnieju.
Deck / Piąteczek
Po czwartkowym failu na turnieju w GHC, wziąłem sobie do serca radę Boreasa jak budować grywalną talię:) - pozostając przy Imperialistach nawrzucałem kart do ekonomii, sypnąłem garść techów. i choć fundeckiem miało jakoś pójść.
http://deckbox.org/sets/584296
Legenda
Podstawowym zamysłem było wykorzystanie Volkmara - chłopak jest moją ulubioną imperialną Legendą, choć słabszy Od Cesarza i Kurta - ma jedynie po jednym młotku na strefę - pozwala z zabawy w machanie jednostkami wyciągnąć nieco więcej. Nieźle sprawdza się na Darki i ich przewijanie, daje jakąś odpowiedź na Liber Mortis, w końcu jednostki opsa po zagraniu Called Backa czy Osterknachtów nie wracają na łapę, by ponownie mi zaszkodzić tylko chowają się gdzieś na spodzie decku.
![]() |
Niby taki ponury, ale daje powody do radości czasami. |
Milicja - standard
Huntsmeni - dwóch, więcej nie potrzeba było. głównie na start i lojalkę.
Knights Panther - utylizują kasiorę, nieźle startują, no i dopalają kiedy potrzeba.
Emperor's Chosen - defensywni herosi, boost ekonomiczny
Sons of Coin - tylko jedna sztuka, na start
Resupply Platoon - mają szwajcarskie korzenie, jeśli tylko są taksy - pieniędzy nie zabraknie Ci nigdy.
Osterknacht Elite - sympatyczne chłopaki; pod wodzą Volkmara psuli krew opsom, z call for reserves mocno przeszkadzają, w razie potrzeby wrócą swoją kopię, bądź Rodrykowych Łupieżców.
Rodrik's Raiders - wiadomo
Werner Ludenhof - sztuk jedna. chłopak jest jak złoto, wziąłem pod misję opsów - Snotlingi i Inkruzje - się sprawdził.
Wilhelm of the Osterknacht - sztuk dwie. Przesuwa co się da i psuje szyki wrogom, wyciąga cwaniaków z misji, albo wpycha tam grubasów jeśli o to nam chodzi. Równie elastyczny jak Werner, fajnie, że wrócił z restrykcji.
![]() |
Psuj. Zazwyczaj jeśli chodzi o pomysły opsa. |
Wsparcia
Red Arrow Coach - bez taksówki nie wychodzę z domu. pod Pluton, Chosenów i co tam jest potrzebne w danym momencie. jak masz powóz, to Inkruzja nie będzie bolała.
The Emperor's Statue - sztuk dwie. na start, żeby odpalić misję. w midgamie i tak zejdą gdy zapraszam Corba.
The Imperial Zoo - kolejna studnia bez dna, masz kasę więc tym sympatyczniej.
Church of Sigmar - razy trzy. po ostatnich failach w krk, gdzie wszystko chowało się na spodzie, wrócił trzeci.
Misje
Hidden Operative - oczywista oczywistość
Recruiting for War - sztuk dwie. wystarcza, wsparć i tak nie mam za dużo, zawsze dają kartę i lojalkę.
Recon in Force - techowo:P nie ma tu problemów z dociągiem zazwyczaj, więc na wszelki wypadek, żeby się samemu nie przewinąć, bądź w sprzyjających warunkach dociągnąć jeszcze trzy karty. no i taki antyksiążkowy jest też;). zagrało kilka razy.
Taktyki
Iron Discipline - no tak
Call for Reserves - pod elitę/rodryki/corba, w chwilach zwątpienia, żeby Werner wskoczył i opędzlował później Questy
![]() |
Zawsze gra. |
Doubling of the Guard - jest Volkmar, jest trochę trzylojalkowych kart. jeden wystarczał.
Chain Lightning - sztuka jedna. głównie pod jakieś rushujące tałatajstwo. jak było na łapie to wchodziło. pewnie drugie też by weszło:/
Stalemate - jedna sztuka. to fun deck w końcu:) ładnie zawija naładowanego princa i milicję. grube szczury czy inne dwójki z jakimiś naszymi jednostkami.
![]() |
A ku ku |
Gry / Sobota
Po niechętnym przebudzeniu, dzięki wyrozumiałości siostry, zajechaliśmy karocą na miejsce trochę przed czasem. Udało się jeszcze zdobyć kawę, w teorii zatem wszystko było na miejscu.
Mimo drobnych niedogodności (yep - toaleta) turniej rozpoczął się bez większych poślizgów, zatem niepozostawało nic poza samą grą.
Runda 1 vs Szycha CH 2-0
Z Szychą miałem przyjemność zagrać na MPkach, polecam przeciwnika na przyszłość, jest sympatycznie i z wyzwaniem. Jako, że znaleźliśmy się w kameralnej salce z dala od cywilizacji, Szycha bezceremonialnie zaczął mnie napastować Daemon Princem z przyległościami.
![]() |
Może i książę, ale bydlę brutalne. |
![]() |
Elita jak to elita. |
Białostocka klątwa dopadła mnie również na tym turnieju. Zarówno w Katowicach jak i na MPkach prześladował mnie ten najbardziej zielony z niedźwiedzi. Tym razem stawił się ze szczurzą zgrają - myślę sobie spoko- Skaveni, rush, będą szybkie gry, przynajmniej wyjdę zapalić.
Przyszły Champ zaczynał, więc pojechaliśmy z tematem. Gra rozwijała się nienajgorzej, o boleści przyprawiał mnie jedynie brak Call for Reserves i Rodrików, które gdzieś się pochowały (pierwszego zrzuciłem wcześnie pod doublinga). Plan był prosty - przyciąć cwaniakowi kingdoma i trzymać go na 2 zasobach. Dupa, supporty porozrastały się okropnie, Virgo kosił spore ilości mamony, a Rodrików jak nie było, tak nie było. W międzyczasie spłonęła jakaś strefa, więc musiałem podjąć jakieś działania zaczepne i spaliłem jemu w odwecie. Na koniec wlazł Corb, którego "Dyscyplina" pozwoliła na dopalenie experymentami szrotu i mojej drugiej strefy rzutem na taśmę, w następnej paliłem ja.:/ Gdyby nie wyszło była też spora szansa na przewinięcie łobuza. Wszystko byłoby ok, gdyby nie czas reakcji Mistrza:) (tego Ci nie zapomnę:P) Pierwsza gra zajęła nam 43 minuty. Doświadczenie w stallowaniu przyniosło efekt, dostałem w plecy. Virgo obiecał, że przynajmniej bucholce postara mi się poprawić. dzięki man!
Runda 3 vs Repek ORC 1-2
No szfook. Orki pod wodzą Repka zaczynały, i zaczynały w niezłym stylu. Generalnie nie lubię zielonych, dostaję od nich w prezencie jakiś obszarowy wpierdziel. Sekwencja wydarzeń w stylu rzyg, mały rzyg, mały rzyg, rzyg - się chyba przydarzyła. Grimgorem też oberwałem. Było źle. A najgorsze te snotasy, które obrabiały mnie z kasy. Jeśli dobrze pamiętam w trzeciej grze przez 4 pierwsze tury miałem chyba 4 kasy - w sumie. Dzięki! W grze "środkowej" jakoś podlazło i udało się zamknąć temat. Niewiele to pomogło. Podziękowałem za bęcki i na zupełnym już luzaku pomaszerowałem ku kolejnej rundzie.
Runda 4 vs Wilkoo DWA 2-0
Poza orkami najbardziej nie leżały mi Krasnale. Z Adamem znamy się chyba 17 lat więc spiny nie było. Mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać - co zresztą wcale nie napawało mnie optymizmem. W piewszej grze nieźle wystartował, ale moje Niemcy nie pozostały długo w tyle. Pluton robił kasę z Chosenami skaczącymi, Rodriki przeszkadzały jak mogły. Wyszedł też Corb, który przytrzymał w Barakach Tunelarzy, żeby te standy na koksów za łatwo nie chodziły. Rozbudowa trwa i wiem, że będzie ciężko - ops ma 3x tunele i zasyssa karciochy, wiem, że się zmajlajfuje na potęgę - pozostaje zatem jedna jedyna opcja - zaprosimy Wilhelma do tańca i przewiniemy brodatych.
![]() |
Jest moc! |
W drugiej opsowi nie podeszło, ja przyfarciłem, zrobił się porno start i udało się, mimo dłuugiej pierwszej gry, dopalić na czas. Panthery podołały:)
Runda 5 vs Szymuss CHA 2-0
Z Szymussem gramy ostatnio w zasadzie co tydzień, więc wiedziałem co w tej niewysokiej trawie piszczy. W czwartek na lokalnym pojechał mnie kosmicznie, w czym nie pomogły chowające się dyscypliny i kościoły. Tym razem strony się odwróciły - udało się przytrzymać chłopaka w ryzach mimo agresji Sigvalda z resztą tałatajstwa. Choseni w odpowiednim momencie reagowali, dyscyplina i kościoły były na miejscu, a kiedy ops miał już górę devek na stole pojawiał się chyba MVP moich gier z Chaosem (zagrał też zarówno z Szychą jak i z Jaszczurem) Corb Polyborg - skandujący "Unleashig the Spell". I góra devek na marne. kinda sweet.
![]() |
Zna się na rzeczy. |
Runda 6 vs Jaszczur CHA 2-1
Gwiazda sceny po drugiej stronie stołu mogłaby zmrozić, ale całe szczęście wypadło nam usiąść przy kominkowym stole. Chaośnictwo w miarę dobrze trawiłem tego dnia, scouting również zadziałał i dostałem jakiś przeciek, że mogę się spodziewać Kairosa.
![]() |
Kraaa, kraaa. |
Runda 7 vs Stach ORC 1-2
Gram po raz drugi z krakowskimi orkami. Po raz drugi nie zaczynam. Ze Stachem , którego heroic taskowego Wurzagha raczej znam, i nie kojarzy mi się to przyjemnie.
![]() |
Nie lubimy się. |
Nie miałem wiele do powiedzenia niestety, z zielonymi trochę tak jest:/ trudno.
Z wynikiem 4-0-3 i napakowanymi bucholcami skończyłem na 12 miejscu. Jak na fundeck - jest zadowolenie:)
Przegrałem dwa razy z zielonymi i raz z wolnymi szczurami, gdzie myślę była szansa powalczyć. Pocisnąłem wszystkie trzy chaosy na swojej drodze i jedne dwarfy. Nie było źle.
Sprawdził się Corb, który na równi z taksówkami pozwalał wyjść z czarnej..
Dzięki wszystkim za turniej sobotni i ten kataklizmowy również, i poturniejowe zmagania z rzeczywistością. :)
Do zobaczenia soon, jeśli realia pozwolą to w stolicy:) peace
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz