poniedziałek, 16 grudnia 2013

Turniej 12. Grande Finale.

We're done. Przynajmniej w tym roku. W ubiegły czwartek zakończyliśmy ósmą edycję krakowskiej ligi Warhammera:Inwazji.

Słynny Pierwszy Stół w GHC. Jego magia zadziałała ponownie dopiero w ostatni czwartek.
Czternastoosobowe towarzystwo zebrało się tym razem na cztery rundy, próbując w tym ostatnim momencie, przechylić los na swoją stronę.

Przedturniejowe rozmowy.
Krytycznym okiem Keil spogląda na pole bitwy.
Pomimo, że najistotniejsze rozstrzygnięcie znaliśmy już od tygodnia - Drumdaar wypracował sobie odpowiednią przewagę:) - sporo mogło się jeszcze w tabeli pozmieniać. I pozmieniało się. O tym jednak za chwilę, a tymczasem krótka relacja z turnieju;)


Imperialny achiev zdobyty na tym turnieju (za siódmy w tej samej lidze występ Niemcami) przyszedł w towarzystwie kolejnej legendy. Po Cesarzu i Volkmarze nadeszła kolej na Kurta Helborga. Święta się zbliżają i Pan Choinka był jak najbardziej na miejscu. Z restrykcji ponownie kuźnie - zapewniają dobrą ekonomię, wspólnie z Plutonem Zaopatrzeniowym, taksami i resztą drobnicy, zezwalają na wyjście Marszałka w drugiej/trzeciej turze. O ile nic się po drodze nie popieprzy jest dobrze. W ramach kontroli supportów zapożyczona krasnoludzka demolka wspierana przez kometę z podwójnym warkoczem - zapodane podczas ataku legendy kosztuje nas to w sumie 3 zasoby, które nie stanowią wielkiego wyzwania dzięki bonusom za skakanie.
Rundy graliśmy 4, żeby następnie udać się na oczekiwaną celebrację w progach knajpy na Reformackiej.

Runda I vs Szymuss Chaos 1-2
Pierwsza gra poszła zgrabnie. Szybki dociąg z doublinga i zrzuconej legendy, harmonijny rozwój, a w konsekwencji dopalenie dwóch stref brutalną siłą. Gra druga nieudana wybitnie. Milicjanci doszli mi tak naprawdę dopiero w trzeciej grze, zresztą w grach z szymussem biednie było również jeśli chodzi o kościoły i dyscypliny. Szymuss klepał mnie Sigvaldem, podrzucał inkruzję - słabo się to potoczyło i przeszliśmy do trzeciej gry.

Gdzieżeś Ty była, Dyscyplino?
Tu był po raz kolejny jakiś dramat - bomby zarazy latały co dwie tury, a pierwszą dyscyplinę dociągnąłem dopiero po przekopaniu 35 kart, diecezja podeszła kilka kart wcześniej. W takich warunkach wiele zrobić się nie da z Chaosem. Spaliłem strefę chłopakowi, ale zabrakło czasu, żeby zakończyć temat. Zabrakło, bo to Szymuss pojechał mnie Princem i kozami na dopałce. Generalnie jestem przeciwny eksperymentom na zwierzętach. To nie było ok. :)

Runda II vs Omen Empire 1-1
Omen miał skaczących imperialistów pod wodzą Cesarza, z Greatswordami, którzy łapali bonusa za wchodzące jednostki. W pierwszej grze wszystko potoczyło się dobrze, głównie za sprawą sympatycznego Polyboga, który w odpowiednim momencie (po obejrzeniu spadającego cesarza z doublinga) zablokował wejście legendy opsa. W grze drugiej start był nieco słabszy, i w kluczowym momencie popełniłem koszmarnego babola zbytnio się spiesząc. Nie cofnąłem sobie Lincolna Elitą. Gdybym wrzucił go z powrotem przez Hidden Agenta - pewnie bym dopalił drugą strefę - i temat zostałby zamknięty. Na trzecia grę zabrakło czasu:/

Babol incoming :/
Runda III vs Susa High Elves 1-1

Jadą po Ciebie!
 OMFG. Ilość indirektów, które dostałem na twarz do trzeciej tury, sprawiła, że już miałem poddawać partię. Udało się jednak odwinąć, i dopalić wroga. Po raz kolejny niemiecka gospodarka pozwoliła wygrzebać się z czarnej du.. W grze drugiej było dość biednie, a przeciwniczce podeszło zacnie. Nie udało się skontrolować kingdoma, mag loeca był na stole:/ i przeszkadzał, wlazł Eltharion i centrum stolicy - nie udźwignąłem :(
W trzeciej grze zostało nam mało czasu, po początkowym rozstrzelaniu przez Lothern Sea Mastera, przeszedłem do ofensywy. Elita wracała chłopaka na łapę, pantery i spółka spaliły już jedną strefę. Zabrakło czasu, a byłoby chyba do przodu.:/ Szkoda

Runda IV vs Repek Lizardmen 2-0
Z Repkiem trafiamy na siebie przez ostatnie trzy turnieje. Tym razem w miejsce umarlaków wziął Jaszczury.

Nie ma Karnozaura? oops..
 Po grach odniosłem wrażenie, że są jednak nieco zbyt wolne. Podobny problem miał Borin tydzień temu. Wybitnie podchodziło mi to czego potrzebowałem, dyscypliny pojawiały się jak na zawołanie, Wilhelm mieszał po bokach, Legendę, której nazwy ie jestem w stanie zapamiętać, udawało się skutecznie ściągać w szybkim czasie. "Gadzie Pierdolnięcie", czyli Oszalałego Karnozaura udanie blokował Corb Polybog, który po raz kolejny okazał się przydatnym bydlęciem. Nie bez szczęscia, ale obie gry do przodu. Najs.

Turniej generalnie zacięty, każdy w zasadzie mógł jeszcze coś ugrać - Stach z Keilem ścigali się z nieobecnym Raskoksem, niższe rejony tabeli również  konkurowały o chwałę i awans wyżej.
Dashi vs Lup
Repek na drodze do zwycięstwa.
Z ostatnią rundą przyszedł czas na ogłoszenie wyników tych turniejowych, jak i ligowych, dzięki excellowi byliśmy na bieżąco w tym temacie i ogłoszenie ostatecznej kolejności zabrało nam jedynie kilka minut.

Tryumfator Drumdaator :) 


Vereny i draft w tle.
Pogratulowaliśmy sobie wzajem, podraftowaliśmy spaczeniowe dodatki i zmieniliśmy lokal.
Na Reformackiej początkowo było mało miejsca, ale mocne łokcie dały radę. Zasiedliśmy do spożycia i świętowania.
Dwarf. Ambush 1:)
Szymuss: "Dwie Legendy Chaosu - Pan Koza i Spawn"
Long live Invasion!
Propsy dla całej ekipy i szacunek za Toughnessa:) Updejty wszelkie pojawią się soon, Podobnie podsumowanie zakończonej ligi. Chce się grać w dobrym towarzystwie! peace


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Turniej 11. We have a winner!

W zeszły czwartek W GHC zabraliśmy się, żeby po raz kolejny już rywalizować na polach bitewnych Inwazji. Sukces ponownie odniósł Drumdaar wygrywając, za plecami mając Stacha pilotującego Dark Elfy i Szymussa, który swym Sigvaldem wdrapał się na najniższe miejsce podium.
Z ciekawostek - każda z nowych ras pojawiła się na turnieju! Propsy za pierwsze próby (i drugie Repka i Susy:))


W końcu wrócił Weaver, którego szczury siały postrach. Gdyby nie drop w ostatniej rundzie, pewnie byłoby podium!
Graty też dla Lupa, za najwyższe chyba jak dotąd miejsce - tak trzymać, forma rośnie z turnieju na turniej:)

Ja wybrałem się ponownie z Imperium. Zmieniłem legendę - z Karola na Volkmara - i przygotowałem deck na machaniu jednostkami, z Called Backiem i Call for Reserves (wykorzystującymi Elitę i zdolność Legendy). Kuźnie zapewniać miały dobrą ekonomię, infiltracja przytrzymać dociąg wroga. Nie byłoby źle, gdyby nie fakt, że pech w dociągu zdaje się mnie nie opuszczać:/

Runda I vs Stach Dark Elfy 1-1
Ech, Gwiazda TV na początek. W pierwszej grze mimo prób przeszkadzania. Stach przewinął mnie utylizująć Crone, i odpowiednie supporty. Po tym jak spadła druga misja odwijająca położyłem grę. (Na nieszczęście była pod sam koniec talii). W drugiej grze poszło ładnie, niezły start, szybka rozbudowa, Volkmar na stół i jedziemy z koksem. Na dogranie trzeciej zabrakło czasu.


Runda II vs Szymuss Chaos 1-2
Zaczynałem, więc hyc hyc i jedziemy ze szybkim startem. Zaopatrzeniowcy, kuźnie i kościoły dały radę, Sigvald standardowo dostawał od Dziewczyn na raz po twarzy. Harmonijny wzrost i pierwsza do przodu. W drugiej słabe dojście, start opsa i jego szczęście, zamiotły sprawę - poddałem w miarę szybko, bo widoków na zmianę sytuacji nie było, a chciałem jeszcze zagrać trzecią i zmienić ton kaszlu a zewnątrz. W trzeciej wielka dupa. Nie podeszło nic:/ Kozy przyspieszyły wcisk. Słabo się to zakończyło. Gra i runda w plecy:/

Runda III vs Valathorn Dark Elfy 1-2
Ech no dupa blada. W pierwszej przy niby znośnym starcie, na stół szybko wskoczyły dwa Cienie i Baby Jagi. Niestety nie było czym ich zatrzymać:/ W pierwszych dwudziestukilku kartach podeszły mi 4 jednostki (z 20 w decku):/ Jak mawia klasyk - "Supporty gry nie wygrywają" - no i dupa. W drugiej grze było już rozsądniej szybka rozbudowa, Choseni i Volkmar, Called Backi i Ostrknachci. Do przodu. W trzeciej był moment, gdzie była szansa na przełamanie z mojej strony, ale zabrakło. Znowu w plecy. Plaża nadchodzi.

Runda VI vs Bye 1-0
no ledwo, ledwo się udało, drugiej nie dograliśmy.

Runda V vs Repek Undead 2-0
Repek ze swym poprawionym kombem na nieświeżych. Szybki win. Główny powód to słabe starty Repka i pierdylion infiltracji, które otrzymał we wczesnych fazach gry. Sorry mate:/


Turniej dość słaby w moim wykonaniu, błędów się nie ustrzegłem, zabrakło też trochę szczęścia w dociągu. Soon Grande Finale ligi - i jeszcze sporo minigierek na kilku poziomach.
Czy Keil doścignie Raskoksa, a Stach ich obu? Valathorn ucieka przed Dashim, ten przed Repkiem, którego z kolei gonię ja:P Czy Xasinus doścignie Lupa? Mimo czterech (zwyczajowych) rund na koniec ligi - może dojść jeszcze do sporych przetasowań. Wszystko wyjaśni się już w najbliższy czwartek. Prawie wszystko. Najważniejsze już wiemy:)


na turniej przed końcem zapewniając sobie bezpieczną przewagę. Gratsy Mate:) Aha - achieve odblokowany:)
Drumdaar świętujący Zwycięstwo:)

Widzimy się już w czwartek. Zabiorę pewnie kolejną Legendę:P peace

piątek, 29 listopada 2013

Turniej 10.

Wczorajszy turniej był pierwszym po wyciągnięciu wtyczki podtrzymującej Inwazję przy życiu przez FFG. I póki co - jest bez zmian. Frekwencja piętnastoosobowa zapewniła różnorodność decków i spore emocje. Zadebiutowały również dwie z nowych ras - Repkowe Undeady i Wood Elfy Susy.

Na turniej - chcąc domęczyć achieva imperialnego - zabrałem niemiecką zbieraninę. Deck choć duży, w kilku grach testowych śmigał w miarę sympatycznie. Dociąg w imperium to nie problem, kuźnie z Derricksburga i Zaopatrzeniowcy pozwalają wrzucić Karola nawet w drugiej turze, bez większej gimnastyki. O ile karty nie są jakoś szczególnie złośliwe da się wyjść z większości sytuacji obronną ręką. Na nieszczęście w ostatnich dwóch rundach dostałem po dupie od późniejszego top2 turnieju - ale o tym za chwilę.
Mają pełno drewna. Seriously.

Runda I vs Susa Wood Elves 2-0
Siadam i widzę na przeciwko nową stolicę. Generalnie nie bardzo wiem czego się spodziewać, bo dokładniej z HK przyglądałem się w sumie jedynie umarlakom i skavenom. Nic to devki idą w ruch i jedziemy. Jako, że zaczynałem, a talia chodziła tak jak miała - startujemy dość przyzwoicie. Rozwój z obu stron, Polybog trochę krzyżuje szyki, bo najpierw banuje mi taksę, potem znika i po swym powrocie banuje Osterknachtów:) nic to trza napierać. Przyznać muszę, że atak w strefę z kilkoma devkami, Ariel na stole i pieniędzmi u opsa przeprowadza się z dreszczem emocji:P Jakoś jednak się poskładało dobrze i pierwsza gra do przodu. Choć z oporami i w mękach. Te pierdyliony devek jednak zmieniają postać rzeczy:) W drugiej start fachowy ponownie, plutony dowoziły zasoby, i mimo (jeśli dobrze pamiętam) Polybogowego bana na Karola udało się pomachać jednostkami i Cesarz poprowadził frontalny atak na czas. Zdążyliśmy. Jest do przodu.

Runda II vs Xasinus Empire1-1
Mirror. Xas w pierwszej rundzie przystopował 2-0 Dashiego również w niemieckiej tonacji, więc myślę sobie - "oho, będzie pojazd niestandardowy":P Wojowniczy rush przy akompaniamencie bawarskiej nuty szybko zaczął mi nabijać damage, ale jakoś podeszły karciochy, podjechał KF ze swoimi wybrańcami i udało się opanować sytuację. Pierwsza gra do przodu. W drugiej męczyłem się strasznie licząc na kluczowe dla tej gry karty - taksy i chosenów. Nie podeszło ani jedno ani drugie, potańcowaliśmy zatem z fickle swordsmenami i innym tałatajstwem. Pojazd się dokonał. 1-1. Na trzecią zostały dwie minuty. Idziem dalej.
Pojadę Cię szrotem.

Runda III vs Szymuss Chaos 2-0
Spawn w chaosowym wydaniu z zeszłotygodniowym deckiem, który zapewnił mu ostatnio wygraną. Miało być srogo, bo Sigvald i inkruzje wracające z Arcane Power. Był Sigvald, były inkruzje, ale były też dobre karty w ręce i na stole. Chłopaki radziły sobie z inkruzjami, Gorące Dziewczyny obiły Sigvalda. Wbrew przypuszczeniom - najłatwiejsze dla mnie gry tego dnia. Skończyliśmy chyba po 20 minutach. Plan wykonany - jest 2-1-0. Trza było chyba dropować:P bo kolejne dwie rundy tylko zdenerwowały.
Sigvald skrywa łzy za tarczą.

Runda IV vs Borin Dwarfs 0-2
Wiem co ma w talii, bo ogrywamy to kiedy czas pozwala. Niewygodne to dla mnie strasznie. Agresywna kontrola kurdupli i ich brak targetowania tylko komplikują sprawę. Latające pielgrzymki i demolki, spite'y na twarz i spirit slayerzy na dokładkę nie dają wiele czasu na rozwój. Robię co mogę, ale wiele się nie da - zwłaszcza, że luck gdzieś zaginął - starty mierne, a karty dochodzące w drugie tempo nieszczególnie szczęśliwe:/ Szybkie 0-2. Słabo.
"Am gonna kick yer butt!" 















Runda V vs Keil Chaos 0-2
Po zeszłotygodniowej porażce wiedziałem mniej więcej o co kaman. Podobnie do gier rodzinnych, karciochy nie podchodziły, dyscypliny nie były takie żelazne, a przede wszystkim spóźnione, diecezja gdzieś w decku - incoming bomba zarazy załatwiła temat. Ptasior z dodatkami i unleash. Gry bez wielkiej historii i bez oporu z mojej strony. Smuteczek. Szkoda, że na koniec gdzieś się dobre rzeczy pochowały:/ damn.
.Blublablbblbalbla

Podsumowując - turniej na propsie, bo sporo się działo. Gry zajmujące i skłąniające do kombinowania. Za tydzień kolejna odsłona imperialna. Zobaczymy jak to będzie. Ostrzę zęby na Repkowe miejsce:) 3 punkty straty są jeszcze w zasięgu. Za plecami długo, długo nic więc bezpieczeństwo mam. pzdr

Updejty w odpowiednich działach.

środa, 27 listopada 2013

Turniej 9. + It's the end of the world as we know it.

Aloha. Odcięto zasilanie Inwazji, i ciężko przewidzieć jak się sprawy potoczą. Miejmy nadzieję, że duch w narodzie nie zginie i pogramy jeszcze jakiś czas. Zupełnie serio - liczę na jakieś fanowskie projekty, kolportowane w drugim obiegu, które pozwolą tej grze przeżyć jeszcze niejedną zimę.
Psy szczekają (na forach przeróżnych), karawana idzie dalej.
Zeszłotygodniowy turniej należał do sympatycznych, pomimo kilku nieobecności udało nam się zebrać w zacnym gronie i powalczyć o ligowe i rankingowe punkty. Wybrałem się z chaosowym deckiem, który nie był ograny, w którym kart było za dużo, ale przynajmniej był jakiś fun - as usual.
Wyniki pojawiły się nam jakoś późnawo, a pamięć już nie ta - zatem skrótowo po rundach przejedźmy.

Runda I vs Stach 1-2
Imperialny Stachu. Jakoś tak wychodziło, że kto zaczynał ten wygrywał. Stach fachowo prowadził oddziały, więc historii wielkiej nie ma. W drugiej skontrolowany szybko się wyłożył.

Runda II vs Borin 0-2
Jakże mnie kurduple wnerwiają. czyszczę stół w drugiej turze. W czwartej w zasadzie mogę pakować już klamoty. Zdolność dwarfów do odbudowy z niczego, i agresywna kontrola - to coś czego można pozazdrościć. Borinowi podchodziło wszystko co potrzeba - ja z kolei, po niezłym starcie, w drugim tempie wpadałem w dołki wykopane przez górniczych szkodników. failowo, ale do przewidzenia. niestety.


Runda III vs Repek 2-1
Jest źle. Pewnie będzie gorzej, bo naprzeciwko Boreasowo/Repkowe cuda. Z dark elficką stolicą przyszła destro zgraja, byli zielonoskórzy, były szczury. W drugiej grze zrashowanym został, dwie pozostałe to kontrola - większa lub mniejsza - i unleashowanie kiedy nadszedł czas. Do przodu, ale z bólem.

Runda IV vs Omen 2-0
Nieparzyści zielonoskórzy napędzili stracha. Czyszczenie stref (bo większość szrotu 2 w plecach) i wbijanie bonusowych damagy bolało, ale umiejętna kontrola dewek i opóźnienie zielonej inwazji duetem temple/den pozwoliło odkręcić obie gry. Nie oszukujmy się - podchodziło.

Runda V vs Keil 1-2
Chaos Keila. Przegrałem kostkę. Przegrałem grę. Kto zaczynał ten wygrywał. W każdej grze w zasadzie kontrola dość jednostronna. Wiele zrobić się nie dało. W odpowiednim momencie bomba nie przyleciała.
Szymuss i nowa kolekcja bielizny pancernej. Suty na napierśniku na propsie.

Propsy dla topki, zwłaszcza dla Szymussa, który w parze z Sigvaldem zawojował krakowskie podwórko. Szacuneczek. Jutro kolejny turniej, relacja będzie zatem pewnie szybciej i świeższa, i z większą ilością detali. pzdr

Updejt tabelek/achievów coming soon.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Turniej 8.

Kurz już opadł na polach bitew naszego zeszłotygodniowego turnieju, pojawiły się wyniki - zatem updejt tabelek, achievów zrobiony. Wystartowałem ponownie z Imperium, w ramach niezrażania się do Niemców. Wynik średniawy 2-1-2, sporo kupy na startowych rękach, umiarkowane szczęście w rzucaniu kostką - nijak było:)

Z 14 osobową frekwencją, grało się sympatycznie, bo żaden Bye nie wisiał z kosą nad głową.
Pierwsza runda to spotkanie z Ulthuańcami Elessara, dzielnie dowodzonymi przez Ślepca.
W obu grach Eltharion pojawił się na stole, ale sympatyczne dziewczyny z sigmaryckiej bandy radziły sobie w miarę szybko. Niemniej w pierwszej grze szybko dostałem dwadzieścia kilka indirectów, i jedynie niemiecka gospodarka i wrzucanie dmg na chłopaków i dziewczyny pozwoliło przetrwać. A potem wszedł Cesarz. I zakończył męki swych poddanych. W drugiej grze KF pojawił się tylko chwilę po El'u (o ile dobrze pamiętam), no i generalnie jakoś fajnie podchodziło, zatem do przodu. 2-0.


Runda druga to powtórka z rozrywki (rozrywkę miał głównie ops:)) sprzed tygodnia. Czyli Niemce Dashiego. Tydzień temu kontrolowaliśmy się wzajemnie - kończąc na 1-1 i pasjansie w trzeciej partii. W tym było trochę inaczej, i śmiem twierdzić, że każda z partii rozstrzygała się w głównym stopniu w zasadzie już na starcie. Rzucamy kostkami (2k10) - remis, powtórka - Dashi z przodu. Patrzyłem z zawiścią jak Dashi wystawia z łapy chyba ze sześć kart dociągając w międzyczasie kolejnych kilka. Ja wyszedłem chyba z dwóch.. trochę słabo. Pomęczyliśmy się trochę i graliśmy drugą. Myślę, sobie nie ma totamto.. zaczynam, nie?;) wychodzę (po mulliganie) z 5 kart.. 4 misji i taksy. jakoś tak.. młotków zabrakło. Nie syciło wyraźnie (gorzej miałem chyba z Drumdaatorem:P) ale jeszcze powalczyłem. Po jakimś czasie prawie się odwinąłem, ale Oberst Dashimann dopalił. (bo prawie robi różnicę)

W trzeciej odsłonie trafiam na Yotankę, którego chaos zarastał chaszczami. Drewno, na drewnie składował dzielnie w Blasku Morrslieba, w oczekiwaniu na Wielkiego Ptaka, który (ponoć) tka los.
Jak tkał tak tkał. Trochę błędów opsa:/ i dwie gry wyciągnąłem. W środkowej dostałem po ryju unleashem, zresztą sam do pieca dołożyłem kilka sztuk Rodrikami - no ale cóż.. mniejsze zło miało być;) Thx dla opsa za nie granie w końcówce na czas. Bo czasu nam zostało niewiele, ale wlazł KF i ogniste dziołchy z Willem - do przodu. 2-1.

Zbliża się 4. runda i chcę grać z każdym oprócz Stacha, który pilotował swoje Imperium. Bo wiecie, ten Imperialny Stach, to ciężka przeszkoda jest. ok. Wylosowało Stacha. Scouting miałem dość słaby tego wieczoru, bo o tym, że ops z restrykcji wziął Verenę dowiedziałem się gdzieś w trzeciej turze. Czysty stół - nie wiem czemu byłem przekonany, że devki dowiozą mi Rodricy przeciwnika. Shit happens. W konsekwencji pierwsza w plecy.
W drugiej już coś tam kładłem:) i w bólach wyciągnąłem na remis, albo Stach poddał jak zrobiło się gorąco? nie pamiętam. Popykaliśmy jeszcze trzecią, ale zabrakło czasu. 1-1.

Przed ostatnią rundą nie jest źle. 2-1-1 i widoki na przyszłość świetlaną. Drumdaator przysiadł się ze swoim DestroInternational na orkowej stolicy. i skończyliśmy grę (w sensie obie) w niewiele chyba ponad 10 minut. Ja starty bez rewelacji, a cfaniak z naprzeciwka miał wszystko co potrzeba. Jak support to pillage. Jak Werner na snotach to lobber
- inne jednostki były niestety na bieżąco gwałcone przez zielone hordy... Snoty dziubały sswoje, a resztę dopalał międzynarodowy zestaw: Pająk, Szczur i Bloodek. Szybka gra. Żal ścisnął dupsona:)

Turniej fajny. Kolejny już soon, więc widzim się na miejscu. peace

piątek, 15 listopada 2013

Mroczne, wredne ... Imba !!!

Jako, że granie DE mi się totalnie przejadło chciałem napisać kilka słów o jednym z mocniejszych decków w aktualnym meta (przynajmniej do wejścia HK).
Powiem szczerze - deckiem zagrałem 5 razy w lidze krakowskiej i na regionalsie w Katowicach, sprawdzał się wyśmienicie - łącznie przegałem tym deckiem tylko dwie gry - w tym nieszczęsny mecz w Top8 z Jaszczurem (ahhh 5 min więcej i by sie udało ;-) ).

Talia:
http://deckbox.org/sets/510886

3 Walking Sacrifice - lojalkowy must have, do tego pod HT
2 Shades - słabe na mirrory - ale jednak kontrola ręki, z Crone podwójny zysk
3 Hag Queen - HPki, obrona legendy z Krakena, no i kontrola ręki
3 Dark Elf Infiltrator - jednostka prawie bez wad, czasem wchodzi za 0, z Krakenem IMBA
3 Seasoned Corsair - wiadomo
1 Cold One Champion - tech na mirrory, a tak poważnie grał bardzo dużo i robił gry

3 Call of the Kraken - cudna uniwersalna karta DE
2 Hate - tylko dwa? tyle miałem i tak już zostało ;-)

2 Whip the Slaves - dociąg i ładowanie HT (super z ofiarą)
1 Barbed Snares - miejsce tylko na jedne - ale są sytuacje gdy pozwala odrzucić te kilka brakujących kart
2 Bloodburn Poison - tech od drumdaara, karta zaskakująca, kontrolna i obronna, dzięki niej można zdjąć jednostki z 4 hp

2 Chillwind - obrona legendy, ewentualnie ponowne odpalanie "baby"
2 Shattered Thought - ściąganie koksów (po wcześniejszym skontrolowaniu ręki)

2 Offering to Hekarti - Hekatron i wszystko jasne - 2 w zupełności starczają
3 Raiding Ships - skracanie decku, kontrola ręki, pod Krakena


3 Crone Hellebron -  w przewijarce bez wad

3 Chill Sea Watchtower - na start i pod statki (wrzucamy głównie do questa, żeby zdjąć LM)
3 Corsair Tower - kozacka karta wygrywająca gry. Wcześnie na stole robią robotę.
2 Slave Pen - ekonomia, uwaga z wrzucaniem do questa
3 Temple of Spite - restrykcja
1 The Liber Mortis - bo rezerwa musi być


Plus
1 Heroic Task
1 The Liber Mortis - Imba karta zwłaszcza wrzucana za free z legendą - wygrywa gry


Łącznie 51 karty.
Talia ulegała drobnym zmianom. Początkowo brakowało snarsów i Championa, był za to Arcane Power lub Mortella.

Jak tym grać?
Żadna filozofia, kontrolujemy przeciwnika i przewijamy. Nie zrzucamy po 10 kart na turę bo nie ma czym. Trzeba pamiętać ze złodzieje zabierają często turę przeciwnikowi. W tym czasie jak najszybciej czyścimy mu rękę. Crone przeważnie wchodzi jak mamy czym ją obronić albo jeśli w tej samej turze wrzucamy LM. Talia jest mega mocna jak zaczyna, ale jako drugi też nie stoi się na straconej pozycji. Wiele kart pozwala wywinąć się z bardzo krytycznych sytuacji.
Dezercja? Boli ale nie zabija, zawsze można dociągnąć drugą LM, poza tym nie jest ona kluczowa do zwycięstwa - tylko znacznie je ułatwia ;-). Do tego kontrola ręki daje szansę na wyrzucenie tej niedobrej karty przeciwnikowi :)
Słabości? Brak kontroli supportów.

Antytalia? Wbrew pozorom z Imperium gra się całkiem nieźle (chociaż kościoły bolą, brak kontroli supportów i  trzeba płacić za LM).
Najcięższy matchup - moim zdaniem Chaos na Sigvaldzie.

Trzeba uważać, żeby samemu się nie przewinąć - niestety czasem jest się na granicy.
Talia jest bardzo silna i przy jako takim ograniu pozwala naprawdę osiągać niezłe wyniki. Nie jest innowacyjna - ale wydaje mi się, że ma ten słynny "balans" - który pozwala wygrać z każdym.

Szczerze mam nadzieję, że nadchodzące rasy neutralne osłabią sytuację DE na scenie, bo mimo wszystko wydają mi się najmocniejszą rasą na ten moment.




środa, 13 listopada 2013

Turniej 7.

Początek końca (drugiej połowy ligi) za nami. Przyzwoita frekwencja, ale brak powalających wyników z mojej strony:/ Zabrałem Imperialistów, ale czy to brak czasu, czy brak zdolności.. zaowocowały daremnym wynikiem 1-3-1. Gdyby nie smutny Bye i kilka minut w jednej z gier, wykręciłbym przynajmniej achievowego My life'a, a tak dupa blada:/ no goddamnit!
Jutro kolejne spotkanie, i już nie ma zmiłuj, trza napierać i nadgonić trochę punktów w klasyfikacji.

W odpowiednich zakładkach odpowiednie aktualizacje.

Aaa i gdzieś na horyzoncie majaczy regionalny turniej w Krk.

czwartek, 31 października 2013

Turniej 6.

Półmetek za nami. W zasadzie od tygodnia, ale nie pojawiło się nic wcześniej bo wyniki doszły dopiero wczoraj wieczorowo. Po raz kolejny przyzwoita frekwencja, i po raz kolejny ciekawe gry. Wystartowałem z imperialnym stuffem, który miał pojechać na Śląsk. Nie pojechał - błąd:P
Raskoks znowu zdobył złoto, a tym samym kolejnego achieva - teraz już wiem kim jesteś:P
Na podium również chośniczy Keil i brodaty Stach, który ogrywał jedną z wersji talii Thana Drumdaatora. Sam Drumdaator niewyraźnie sobie poczynał - odbił sobie na regionalnym :)
W tym tygodniu z racji okołoświątecznych okoliczności ligowej gry nie mamy, za to przysiądziemy dzisiaj do multiplayera korzystając z gościnności Dashiego. Za tydzień wracamy do singlowych zmagań, rozpoczynając drugą połowę ligi. Dwójka Łobuzów na czele, za ich plecami kolejne grupy pościgowe. Keil, Stach i Valathorn mają jeszcze spore szanse powalczyć nie tylko między sobą. Mam nadzieję, że reszta też przyciśnie liderów. Peace

środa, 30 października 2013

Po Katowicach - wrażenia i liczby.

W ostatni weekend w Katowicach miał miejsce turniej regionalny, na którym pojawili się gracze z (niemal) całej Polski.


Pomimo złośliwego losu, który zgotował nam Tzeentch udało nam się (niestety spóżnionym) dojechać podbijając liczbę zawodników do 43 osób. Wziąłem parszywe Darki, choć wahałem się jeszcze na kilka godzin przed turniejem nad niemieckim plebsem - efekt był straszny, wyniki żadne - za to cała reszta tego dnia - na wypasie.
Ogromne propsy/podziękowania dla organizatorów raz jeszcze - miejscówka pasiona, stoły szerokie, światła w sam raz, nagrody odjechane i niestandardowe - małe stolice, efektowne maty i stolice ceramyczne:P dla topu, poza tym booksy gadżety i takie tam - Panowie czekam na przyszłoroczny turniej, bo warto! Warto też dla atmosfery, bo morda mi się śmiała do późnej nocy w zacnym towarzystwie. Cheers!
 O samym turnieju i wrażeniach można spokojnie poczytać na forum w odpowiednim wątku, a ja zwyczajowo wrzucam arkusz i kilka wykresów poniżej.

43 graczy - i na przekór oczekiwaniom - bez wyraźnej dominacji darków i z niedoborem imperialistów.

Dominowały siły zniszczenia z naciskiem na chaośników, których przyjechało 11 i 9 mroczniaków (z czego 3 przyjechała naszym beczkowozem;))
Poniżej wykresy obrazujące ilość rozegranych gier i ich efekty - jak zwykle - jednostką są pojedyncze "małe" gry.





Pięć swissowych rund zaowocowało poniższą skutecznością, co ciekawe zieloni nie spotkali się z germańcami ani razu.

W ramach porównywania międzyrasowego kolejne wykresy oddające skuteczność poszczególnych ras w starciu z wrogiem.











 Tyle jeśli chodzi o cyferki i obrazki. Gratsy dla topki - Top 4 to Order z trzema dwarfami i jednym Ulthuańcem. I Gratsy dla Jaszczura, który całość pozamiatał! Najbliższy regionalny nad morzem, i niestety trochę za daleko dla mnie, ale życzę, żeby frekwencja dopisała.
peace

piątek, 18 października 2013

FAQ 2.2

Stało się. Nadszedł nowy faq. W sumie dobrze, że teraz - znowu delikatne zamieszanie będzie przed Regionalnym:) do pobrania tutaj. Fryderyk zasiadł na ławce restrykcyjnych kart, w towarzystwie Vereny. Z bencha na boisko wbiega jednak Wilhelm z Osterknachtów, pewnie taka jest Wola elektorów. Kilka kart dostaje na twarz limited (dwie imperialne - przypadek?); szkoda tylko, że kolczaste sidła wciąż nie zatrzymane, ale pewnie kłusownicy z FFG grają imba darkami.:P Obczajajcie faqa, jest ciekawie.
PS. i świeża dawka restrykcji i banów do kataklizmu :) najs.

Turniej 5.

Jest dobrze. Na turnieju było 17 osób - frekwencja zatem raduje serce. W Top7 była każda z sześciu ras - urozmaicone talie i sporo tricky stuffu. Wynik moich germańców sympatyczny. 3-1-1 nie zabolało bardzo i na najniższym miejscu podium przysiadłem. Relacje i wrażenia można poczytać na forum. W odpowiednich zakładkach zaktualizowane tabele. Soon Katowice, więc brak szczegółów. Po regionalsie u naszych sąsiadów wrzucę opis obu talii DE i EM z jakimś szerszym komentarzem. Myślę, że znajdzie się też miejsce i ochota autorów - by gracze z krakowskiego podwórka - podzielili się swoimi przemyśleniami odnośnie driverowania poszczególnymi rasami. :) Za tydzień kolejny turniej ligowy, a już w kolejny weekend Śląsk stanie się areną wielu potyczek i bitew. Can't wait:)

poniedziałek, 14 października 2013

Turniej 4.

Jedna trzecia ligi za nami. Czwarty z kolei turniej z kilkunastoosobową frekwencją, sympatyczny jak zwykle, z kilkoma niespodziankami i spodziewaną wysoką formą liderów. Niespodziankę sprawił Xasinus ze swym imperialnym deckiem na rycerzach (o ile się nie mylę), zajmując drugie miejsce. Rozdzielił tym samym na podium Raskoksa i jego mroczne elfy i brodaczy Drumdaara. Gratsy dla topki!
Nie wiem czy to przez achievementy, czy są inne powody - niemniej różnorodność decków ogrywanych przez Krakusów, i częste zmiany ras dodają świeżości rozgrywkom. Jest pro!
Ja w końcu zagrałem, z discardującym łapę deckiem mroczniaków, delikatną wariacją z OMP. Nie było źle.. aż do ostatniej rundy ;) tam wybitnie nie podeszło, a Raskoks klasowo zamiótł pole bitewne. Bucholce ograbiły mnie z podium, niemniej wynik 3-1-1 w tym towarzystwie jest wielce zadowalający. W najbliższy czwartek zmiana talii i prawdopodobnie kolejne funowe podejście do Imperium. We'll see what's gonna happen :P
W odpowiedniej zakładce zaktualizowane tabelki. dozo soon

poniedziałek, 7 października 2013

Turniej 3.

Znowu mnie nie było i znowu ominął mnie kolejny ciekawy turniej :/. Frekwencja znacząca, a jeszcze nie wszyscy się stawili. Brodata tendencja krakowska się utrzymuje, dodatkowo wspomagana przez przyjezdne krasnoludy Argotha. W najbliższy czwartek już będę - i nie ma zmiłuj, trza przyciąć brodatych. Całe szczęście Raskoks zagarnął puchar Mroczniakami. do zobaczenia soon

piątek, 27 września 2013

Turniej 2.

Druga odsłona tej ligi za nami. Brodate chłopaki Borina i Drumdatoora na piedestale.
I oczywiście Dashi wciąż w topce:). W odpowiedniej zakładce tabela ligowa po 2 turniejach. Nie rozpisuję się bardziej, bo mnie niestety nie było, za tydzień podobnie :/
peace

piątek, 20 września 2013

Turniej 1.

Zaczęło się. Za nami pierwszy turniej. Ligowa tabela w odpowiedniej zakładce. Niestestowane helfy nie przetrwały próby ;/ Dreamerowy atak z kontrolną wkładką wyszedł tak sobie, niemniej odnoszę wrażenie, że szczęście (a w zasadzie jego brak) też odegrało swoją rolę. Gdy drewno nie podchodziło robiło się słabo;] Z wynikiem 1-2-2 pozostał niedosyt, ale za żółtaczkę nie zabiorę się ponownie w najbliższym czasie. Zwycięstwo w rękach Drumdaara i jego brodatych podwykonawców. Pozostałe miejsca w topce dla mroczniaków Raskoksa i Stacha. Gratsy.
Po rezygnacji z 4punktowej nagrody za zwycięstwo 2-0 odległości nie wydają się jeszcze tak wielkie, i prawdopodobnie trudniej będzie uciec przed resztą peletonu - ale to akurat wyjdzie chyba tylko na dobre. Za tydzień kolejny turniej ligowy, a już jutro Galaktikon z wkładką inwazyjną. do zoo

czwartek, 12 września 2013

Achievy - drobne zmiany. Ligowy start.

Po wczorajszych konsultacjach wprowadzamy delikatne zmiany w zasadach zdobycia achievów. Żeby zdobyć któreś z sześciu osiągnięć "czystorasowych" należy wziąć udział tą samą rasą w przynajmniej 7 turniejach w trakcie ligowych spotkań. Tym sposobem otwiera się nieco większe pole manewru dla różnorodności;) Aktualizacja wymagań w zakładce Achievementy.

W najbliższy czwartek o 17ej zaczynamy w GHC VIII ligę krakowską, so.. everyone's invited.
Zasady punktacji są podobne jak w poprzedniej edycji z drobną różnicą - zwycięstwo 2-0 przyniesie nam obecnie 3 pkt ligowe zamiast 4.
Wczorajszy turniej zapowiada naprawdę udaną ligę - nie w sensie wyników, a atmosfery i różnorodności stuffu pojawiającego się na stołach - ciekawe buildy, szemrane techy - będzie dobrze. W sensie wyników - Stach jest chyba najpoważniejszym pretendentem do 1. miejsca, ale hopefully napotka tym razem większy opór niż ostatnio:) Po wyjściu Hidden Kingdoms będzie jeszcze bardziej interesująco.


wtorek, 10 września 2013

Flawless Victory. Jeszcze jeden achiev.

Repek zapodał temat ekstremalnego achievementu. No to jest:

Da Brainbursta! - za turniej bez straty choćby jednego starcia.[szfoook;)]

piątek, 6 września 2013

Po OMP w liczbach.

W standardowy szablon wrzuciłem rasowe wyniki z siedmiu rund swissa. Można sobie obejrzeć numeryczne zestawienie, gdzie podstawową jednostką jest jedno starcie (jednegogracza).
Poniżej jeszcze kilka wykresów obrazujących wyniki. Na początek te dotyczące Ilości rozegranych gier, zwycięstw, porażek i co za tym idzie skuteczności.



 Generalnie wydaje się , że balans w grze ma się lepiej niż ever (nie tak długo dla mnie;)), mimo nieco niższego wyniku zielonych. Oczywistym jest, że na wyniki składa się wiele różnych czynników (skill, kostka i tak dalej), jednak w ostatecznym rozrachunku nie wygląda to źle.
Kolejne wykresy przedstawiają skuteczność poszczególnych ras w konfrontacji z wrogiem.



 Nie będę się silił na wymyślne komentarze. Generalnie wyniki z OMP pokrywają się raczej z codziennymi obserwacjami. Na każdego jest jakiś bat :P Wszelkie komenty mile widziane, jeśli ktoś ma siły i chęci. pzdr