wtorek, 4 lutego 2014

Turniej 4.

Ech.. zeszłotygodniowy turniej przeminął jakiś czas temu, ale jakoś brak energii mnie dopadł i sterta dystraktorów nie pozwoliła zabrać się za to wcześniej.


Przyzwoita frekwencja i różnorodność decków to już krakowski standard. Zabrakło jedynie Lizardmenów i Leśnych Elfów do pełni składu, liczę, że kiedyś będzie pełny skład - o ile uda się podbić jeszcze bardziej frekwencję.

Destro - zwyczajowo już - przytłacza krakowską scenę, wyniki również odzwierciedlają tę sytuacją. (Widoczne w tabeli Helfy Repka to zakamuflowane orki, które przemalował omyłkowo Stach). Raskoks ponownie zgarnął pulę, mimo, że stracił jakieś punkty w dwóch remisowych grach. Repek z Drumdaarem  dopełnili podium.

Wybrałem się na turniej ze złożonymi na kolanie Undeadami - z wkładką darków (Hekatron, Korsarz),  orków (RIP, Lobber) i chaosowym Bloodkiem. Szczęście do spadających kart było mocno nadwyrężone, częściej niż Bloodek na discardzie lądowały Innowacje i Monastyry - to nie mogło dobrze się skończyć:/

Nieszczęśliwa kompania :/

Runda 1 vs Repek ORC 1-2
Tak się ostatnio układa, że często grywam z Repkiem. Na domiar złego to oponent zaczynał, again. Przy średnim podejściu moim, i niezłym Repka w dwóch grach, zielone złodziejstwo wdeptało mnie w ziemię. Zasadzka snotlingów po raz kolejny znacząco przeszkadza, obszarówka robi swoje, Wurzagh z książką miażdży. Ale nie byłoby źle, gdyby lepsze (odpowiednie) karty pojawiły się w ręce:/ w grze środkowej do przodu, przy drugoturowej chyba legendzie i wczesnym hekatronie. Ech nie lubimy się.

Zielone..

Runda 2 vs Dashi SKA 1-1
Kolejny turniej, kolejne spotkanie z Dashim, kolejny remis. Zabrakło czasu na rozstrzygnięcie. Gaze of Nagash pomagał w trudnych momentach, a jak już pojawił się Hakatron wszystko było raczej z górki. Jedna z gier w plecy - zwyczajnie zabrakło szybkości, żeby przeciwstawić się szczurom. W czwartek nadchodzący pewnie spotkamy się ponownie, i mam zamiar rozstrzygnąć tę grę:P

Nigdy więcej remisów!

Runda 3 vs Mielona ORC 2-1
Zaczynam. Monastyr, w drugiej turze legenda i jest dobrze i z komfortem. I tak dwa razy. W grze trzeciej słabo podeszło Mielona przykontrolowała i nie zdżąyłem się odwinąć BDK po obu stronach robił sieczkę, ale mniejsze doświadczenie oponentki pozwoliło zamknąć tę rundę in plus.

i zielone..

Runda 4 vs Drumdaar ORC 0-2
Orki. Nie zaczynam :/ źle mi z tym. Programowa kostka pogrywa sobie coraz bardziej, choć gdybyśmy rzucali i tak bym nie zaczynał, tak już mam. Drumdaar był w zeszłym tugodniu, był też w tym. Pewnie będzie też w najbliższy czwartek.  Squigi z hordą w tle rozniosły mnie, dopalając co trzeba snotami. Tej karty też nie lubię. W drugiej grze, zabrakło trochę kasiory, żeby obstawić hekatrona i ściągnąć szrot z pola bitwy:/ peszek.

więcej zielonego.

Runda 5 vs Szymuss CHA 1-2
Tu też nie zaczynam. W przegranych grach widząc spadające na discard karty trafia mnie szlag. Najpierw Dwie innowacje i monastyr, potem dwa monastyry i innowacja. Ręki średnie. Szymuss przytrzymuje mnie na starcie i potem jest już słabo. W środkowej role się odwracają, zaczynam klasztorem, potem legenda, potem wampiry i gaze of nagash przytrzymujący opsa ze Skarbrandem na ręce. szitowo wyszło.
Chaos-Szmaos :/

Turniej słaby w moim wykonaniu, i nie ma co zrzucać winy na losowość tego co spada w piach:/ Trza się odkuć w najbliższym czasie. Tabela ligowa się rozjeżdża, a dystans do topki wydłuża coraz bardziej. Zniemczę Was pojutrze. peace

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz